To już nasza piąta wizyta w Słonecznej Dolinie koło Lądka Zdroju. Tak jak poprzednio asekurowaliśmy się z Mają na wypadek braku warunków narciarskich w czasie ferii, i znowu nasze obawy okazały się słuszne. Z drugiej strony atmosfera w Słonecznej powoduje, że po prostu nie chce się robić nic innego niż śmiganie w siodle. Tak więc zimowe ferie w wiosenno/jesiennej aurze spędziliśmy w nastrojach jeździeckich, bardzo jeździeckich. I to widać na zdjęciach – czasami trochę monotematycznych. Maja dostała od Pani Bożeny ostro w kość, ale postępy widać – i to mnie cholernie cieszy.