Po wakacyjnych podróżach nadszedł czas na inne doznania. Mundur, szabla i koń. Tak jak od kilku lat wraz z szwadronem śmignąłem pod Mokrą. Ciekawe miejsce i ciekawy miał być tegoroczny wyjazd. Zaplanowaliśmy lekko zrezygnować z oficjalnych uroczystości, a więcej czasu poświecić odwiedzeniu (konno oczywiście) miejsc w których toczone były walki w tej bitwie. Pierwszej, wielkiej i co najważniejsze zwycięskiej bitwie Polskiego Września. Ale poleciało patosem – ale tam tak jest.